Prace garażowe - czyli szykujemy grata na sezon cz. IV

Napisał do nas Karol Boński -  czytelnik portalu Graty w Garażu , miłośnik dawnej motoryzacji i autora bloga Graty Wołomin . Posiada on wyjątkową kolekcję aut - którą przygotowuje właśnie do sezonu 2022.  Zapraszam do kolejnej odsłony  cyklu  #grat_na_sezon

 




Tak jak niegdyś w przypadku motocyklisty, tak dziś w życiu miłośnika nieco starszego samochodu równie ważnym okresem jak słoneczne lato staje się ponury jesienno – zimowy wieczór. To właśnie czas, gdy zamykamy się w naszych garażach i przygotowujemy wóz do nowego sezonu. Śladem wielu kolegów, także i ja każdą niemal wolną chwilę poświęcam, aby wraz z nadejściem wiosennej aury wszystkie moje wozy były gotowe do drogi. Także i tym razem naiwnie wierzę, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego i  być może uda mi się zrealizować choć kilka pomysłów na nieco dłuższe wyprawy.

Tak jak i w latach poprzednich, kończąc sezon mam świadomość co w danym pojeździe niedomaga. W Wartburgu 312/1 należy wymienić coraz głośniejsze łożysko w tylnym kole i zamontować osłonę głośnika, którą wreszcie udało mi się zdobyć, a także pomyśleć. Koniecznie warto też zajrzeć pod spód wozu i posprawdzać, czy po pokonaniu kilkuset kilometrów od zakończenia kompleksowego remontu coś się nie poluzowało. Także i Wartburg 353S wymaga uwagi. Tu muszę wymienić półosie, bo przeguby dały jednak za wygraną po tym, jak poprzedni właściciel postanowił jeździć ile wlezie pomimo rozerwanych osłon. Dwusuwowy silnik, pośród wielu wad, z punktu widzenia serwisu ma tę kapitalną zaletę, że nie wymaga okresowej wymiany oleju silnikowego, co zdecydowanie upraszcza jego obsługę. Tak, zgadza się, że wychodzi na jedno, bo olej należy wlać wraz z paliwem do baku. Stosunek Miksolu do benzyny wynosi jednak 1:50, co sprawia, że wartburg spala tyle sam oleju co zepsuty Polonez, a przynajmniej nie trzeba schylać się i spuszczać stary olej, zastanawiając się następnie co z nim zrobić. Ponadto dzięki prostocie budowy Wartburga każdą niemal naprawę mogę przeprowadzić samodzielnie, co nie dość, że daje bardzo dużo satysfakcji, to pozwala zaoszczędzić nieco złotówek na mechanikach. Z resztą, w przypadku tego typu pojazdów z socjalistycznym rodowodem właściciel musi być nie tylko wprawnym kierowcą, ale przede wszystkim mechanikiem, wyposażonym w porządny garaż i odpowiednie narzędzia. Tu nie ma miejsca na podpięcie laptopa, a nieliczni mechanicy, którzy mają pojęcie i zechcą podjąć się naprawy bardzo cenią swój czas. Warto o tym pamiętać, decydując się na zakup takiej maszyny, bo jest to auto z naprawdę innej epoki.

            Na tle Wartburgów całkiem współcześnie prezentuje się mój Mercedes w123. Po jego zakupie przeprowadziłem kompleksowy remont, który obejmował nie tylko naprawy blacharsko – lakiernicze, ale także weryfikację wozu pod kątem mechanicznym. Po kompleksowym remoncie układu hamulcowego, chłodzenia i zawieszenia wóz wymaga obecnie niemal takich samych czynności obsługowych, co mój współczesny samochód, którym jeżdżę na co dzień. Tu wystarczy wymiana oleju i filtrów i można nawijać kolejne kilometry! Ach nie, licznik pokazuje, że przejechałem już 15 000 km, konieczna będzie zatem jeszcze regulacja luzów zaworowych…

            Liczę również, że już niedługo na drogi wyjedzie grat nad którym pracuję od kilku miesięcy: Volkswagen Transporter T3 w wersji Doka. Jak to zwykle bywa, pierwotne oględziny nie ujawniły prawdziwej skali destrukcji, jaką poczyniła korozja, a i ilość wolnego czasu, który mogłem przeznaczyć na prace remontowe bardzo mnie rozczarowała. Ale każde godziny spędzone przy „Doce” przybliżają mnie do finału. Jeszcze tylko szpachlowanie i już niedługo lakierowanie. Trzymajcie mocno kciuki!









Karol ma rzeczywiście imponującą kolekcję gratów. Jeśli chcecie uzyskać  więcej informacji o autach Karola i jego pasji  to znajdziecie je  na profilu Graty Wołomin. Serdecznie polecam i zapraszam. 

Igor Krajewski

 



 

Klasyk na start ! - Suzuki Maruti 800

Jeszcze kilka lat temu Suzuki Maruti 800 było regularnie spotykanym autem na parkingach. Pudełkowata karoseria nie wzbudzała żadnego zainteresowania, ale użytkownicy chwalili je za niską cenę zakupu, niezawodność i ekonomiczny silnik. Czy to już klasyk?

 

No właśnie. Czas na nową odsłonę portalu Graty w Garażu. Klasyk na start -   już od wiosny, relacje video i artykuły, jak kupić grata i doprowadzić go do  stanu świetności.  Zapraszamy do obserwowania.

Jak można obecnie zauważyć Maruti niemal całkowicie zniknęło z ulic, podobnie jak jego następca, czyli Daewoo Tico.Tym bardziej ciekawym doświadczeniem jest możliwość posiadania takiego auta. O ile w Europie Maruti nie zrobiło zawrotnej kariery, to w Indiach jest postrzegane jako legendarny pojazd, który zmotoryzował ten kraj - tak jak u nas Fiat 126p. 


Suzuki Maruti od 1986 roku montowany był w Indiach przy wykorzystaniu japońskich podzespołów (silnik i skrzynia biegów). W Polsce auto sprzedawane było w latach 1991-1997.

Pomimo mocno przestarzałej sylwetki i jeszcze bardziej anachronicznego wnętrza, małe Suzuki zostało dobrze przemyślane. Japoński rodowód zaowocował dobrą trwałością i względnie prostą do naprawy konstrukcją.

Do poruszania samochodu przeznaczonego na europejskie rynki wykorzystano tylko jeden silnik. Jest to trzycylindrowa jednostka o pojemności 800 centymetrów sześciennych i mocy 35 KM. Napęd przenoszony jest na przednie koła wyłącznie za pośrednictwem czterostopniowej, ręcznej skrzyni biegów.

W 1995 roku zmieniono w silniku układ zasilania z gaźnika na wtrysk wielopunktowy. Wówczas też zmianie uległa nazwa modelu z Maruti na Alto.
Niewielki motor nie zapewnia samochodowi rewelacyjnych osiągów; przyspieszenie od zera do stu kilometrów na godzinę trwa ponad 20 sekund, zaś prędkość maksymalna wynosi około 135 km/h. Brak sportowego temperamentu rekompensuje jednak kierowcy wyjątkowo niskie zużycie paliwa wynoszące ok. 4,5 litra na sto kilometrów.

Okresy pomiędzy przeglądami wynoszą w małym suzuki 10 tys. kilometrów. Co drugi przegląd należy wyregulować luzy zaworowe. Żywotność paska rozrządu określono na 100 tys. kilometrów. Warto zaznaczyć, iż wcześniejsze zerwania paska się nie zdarzają. Mechanicy zapewniają ponadto, że w regularnie serwisowanych autach awarie silnika i skrzyni biegów należą do rzadkości.

Trwałe jest zawieszenie samochodu. Jedynym charakterystycznym mankamentem w układzie jezdnym są szybko zużywające się łożyska. Naprawa nie jest na szczęście zbyt droga - wymiana łożysk w jednym kole to wydatek ok. 35 zł. Właściciele Maruti powinni jeszcze zwrócić uwagę na działanie hamulca ręcznego, gdyż często zapieka się uruchamiająca go linka. Rdza raczej obchodzi się nadzwyczaj łagodnie z nadwoziem tego auta.  

Na rynku pojazdów używanych ogłoszeń z Suzuki Maruti - praktycznie nie ma.  

Od wiosny na portalu Graty w Garażu zobaczycie przemianę Suzuki Maruti z grata w klasyka. 

Igor Krajewski 



 

 

Czytelnicy piszą czyli szykujemy grata na sezon cz. III

Napisał do mnie Grzegorz Zagańczyk – (uczestnik Biwaku z Gratami i czytelnik naszego portalu) o tym jak u niego trwają prace związane z przygotowaniem do nowego sezonu -  #grat_na_sezon 

 



Przygotowanie każdego starszego wozu do sezonu to indywidualna sprawa – pisze Grzegorz.  Ja skupiam się w tym roku na poprawie stanu technicznego, odpuszczam estetykę chyba że jakieś małe i nieskomplikowane zadanie. Najpierw wziąłem się za wycieki oleju z silnika, zdemontowałem nadstawkę głowicy i przestawiacz kąta wtrysku, dwa największe źródła kapiącego oleju. W  dalszych planach mam układ paliwowy, nowe przewody elastyczne, nowy filtr i zajrzę do pompy paliwa, sprawdzę membranę i osadnik. Na koniec zostawiam serwis piast przednich wraz z hamulcami, czeka w kolejce dźwignia hamulca ręcznego i tylne hamulce. Mam naszykowane nowe elastyczne przewody hamulcowe. Planuję też wrzucić nowe opony na tył. Jak starczy czasu. Były plany na lakierowanie felg i remont skrzyni ładunkowej ale to na razie odłożę.  A tuż przed pierwszym wyjazdem wypadło by zainstalować radio oraz CB, leży i czeka od zeszłego roku, no i wymiana oleju i filtra czyli taki podstawowy serwis.

 





 

Kto z czytelników też chciałby podzielić się  przygotowaniami do sezonu –prosimy o kontakt w wiadomości prywatnej na FB.

Igor Krajewski

 


 

Reedycja TOP 10 przyszłych klasyków- czyli podsumowanie złomowisk roku 2021

Każdego roku w Polsce do stacji demontażu pojazdów trafia kilkaset tysięcy aut. Sprawdź, które modele najczęściej złomowano w 2020 roku.

Czytaj więcej: https://www.wyborkierowcow.pl/najczesciej-zlomowane-auta-w-polsce-w-2020-roku/

Styczeń zawsze upływa pod znakiem różnego rodzaju podsumowań. Dziś zapraszam, by poznać interesujące statystyki dotyczące samochodów, które w minionym roku królowały na złomowiskach.




Szukacie przyszłych klasyków? Zbieracie oszczędności, by kupić kolejnego grata i dobrze zainwestować złotówki? Oto lista TOP 10 najczęściej demontowanych modeli roku 2021 (przyszłe klasyki jak ich nie zje rdza) :

Styczeń zawsze upływa pod znakiem różnego rodzaju podsumowań. Wiemy już, jakie były najpopularniejsze nowe auta w Polsce w 2020 roku oraz jakie modele najczęściej do importowano do naszego kraju. Dziś poznaliśmy interesujące statystyki dotyczące samochodów, które w minionym roku królowały na złomowiskach.

Czytaj więcej: https://www.wyborkierowcow.pl/najczesciej-zlomowane-auta-w-polsce-w-2020-roku/
Każdego roku w Polsce do stacji demontażu pojazdów trafia kilkaset tysięcy aut. Sprawdź, które modele najczęściej złomowano w 2020 roku.

Czytaj więcej: https://www.wyborkierowcow.pl/najczesciej-zlomowane-auta-w-polsce-w-2020-roku/ TOP10  najczęściej demontowanych modeli:

1. Astra - 30 915 szt.
2. Golf - 23 976 szt.
3. Seicento - 17 683 szt.
4. Focus - 17 203 szt.
5. Corsa - 17 201 szt.
6. Passat - 16 929 szt.
7. Vectra - 15 669 szt.
8. Polo - 14 644 szt.
9. Punto - 13 995 szt.
10. Mondeo - 12 134 szt.

Z bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów wynika, że w minionym roku z powodu demontażu wyrejestrowano dokładnie 485 515 samochodów osobowych. To o 19,8% więcej niż w 2020 i o 3,5% więcej w porównaniu do 2019 roku. Rekordowy pozostał wynik z 2018 roku, kiedy do stacji demontażu trafiło ponad 500 tys. samochodów osobowych.

Analiza danych z poszczególnych regionów pokazuje, że w każdym województwie liczba demontowanych aut w porównaniu do 2020 roku jest większa. Największy wzrost odnotowały województwa opolskie (+35,7%) i pomorskie (33,6%). Najmniejszy wzrost należy natomiast do województwa mazowieckiego (+8,7%), jedynego, gdzie ten wskaźnik nie przekroczył pułapu 10%. Szczegółowe liczby zaprezentowane zostały na interaktywnej mapie Polski.

W 2021 roku, podobnie jak w latach 2018-2020, najczęściej demontowane były samochody wyprodukowane w 1999 roku -  blisko 73 tys. sztuk, co stanowi 15% wszystkich zdemontowanych aut osobowych. Nieco rzadziej do stacji demontażu trafiały samochody z roczników 2000 (63,1 tys. aut) i 1998 (55,4 tys. sztuk), a łącznie te 3 roczniki stanowią 40% wszystkich zdemontowanych samochodów osobowych.

Oczywiście, najczęściej demontowane są pojazdy, które w tamtych latach brylowały w rankingach sprzedaży, nie tylko w Polsce, ale także w Europie Zachodniej. 2/3 zdemontowanych w 2021 roku aut trafiło do Polski w ramach importu samochodów używanych.

 TOP10 najczęściej demontowanych marek: 

1. Opel - 74 143 szt.
2. Volkswagen - 64 211 szt.
3. Fiat - 52 526 szt.
4. Renault - 48 465 szt.
5. Ford - 43 780 szt.
6. Audi - 21 519 szt.
7. Daewoo - 21 369 szt.
8. Peugeot - 21 001 szt.
9. SEAT - 16 588 szt.
 

 TOP10 najczęściej demontowanych modeli:

1. Astra - 30 915 szt.
2. Golf - 23 976 szt.
3. Seicento - 17 683 szt.
4. Focus - 17 203 szt.
5. Corsa - 17 201 szt.
6. Passat - 16 929 szt.
7. Vectra - 15 669 szt.
8. Polo - 14 644 szt.
9. Punto - 13 995 szt.
10. Mondeo - 12 134 szt.

Zdecydowaną większość demontowanych samochodów stanowią te z silnikami benzynowymi (67,6%), dominujące na rynku 20 lat temu. Praktycznie wszystkie te stare pojazdy trafiły do stacji demontażu od osób prywatnych. Zaledwie 1% zdemontowanych stanowią pojazdy firmowe.

Kupujcie więc graty, póki są !


opracowanie Igor Krajewski

informacje z publicznej strony instytutu  www.samar.pl 



Jaki olej? – szykujemy grata na sezon cz. II

Silniki samochodów klasycznych, gratów czy innych starych aut wymagają specjalnego traktowania. Warto poznać kilka faktów i zarazem obalić kilka mitów zanim zamówimy olej. #grat_na_sezon

 


 

Panuje pogląd, że silniki starszych aut mogą być smarowane każdym nowoczesnym olejem, byle miał on odpowiednią lepkość, gdyż nowoczesne oleje są dużo lepsze od wykorzystywanych 10-15 lat temu i dawniej. Problem w tym, że na rynku pojawiły się oleje, których pod żadnym pozorem nie powinno się wlewać do starych silników.

Rynek paliw płynnych i smarów ma dziś tak bogatą ofertę, iż można bez problemu dobrać do swojego auta odpowiednie paliwa i oleje. Niestety, mają one inne nazwy i oznaczenia niż te, jakie zalecały instrukcje użytkowania pojazdów sprzed 25lat i starszych.

Bez wątpienia najlepszymi olejami silnikowymi są oleje syntetyczne. Spośród wielu ich zalet, jedna je niestety dyskwalifikuje jako przydatne w eksploatacji samochodów
zabytkowych. Zaletą, która w przypadku starszych, zużytych silników okazała się wadą, jest ich znakomita wręcz zdolność do usuwania z silnika wszelkich zanieczyszczeń.

W silnikach o sporym przebiegu, a w większości przypadków z takimi mamy do czynienia w pojazdach zabytkowych, znajduje się sporo różnych osadów, pochodzących zarówno ze zużywających się części, takich jak panewki, łożyska i pierścienie, jak i z nie w pełni spalonego oleju silnikowego. Nie wszystkie zanieczyszczenia dotarły wraz z olejem do filtrów, gdzie zostały wychwycone i zatrzymane.

Część z nich osadziła się w różnych zakamarkach wnętrza silnika, reszta zapełniła luzy pomiędzy pierścieniami i rowkami w tłokach, co dodatkowo uszczelniło komorę spalania. Inne znalazły miejsce w prowadnicach zaworów, w pierścieniach uszczelniających wał korbowy i w wielu innych miejscach, gdzie pełnia pożyteczną funkcję dodatkowego uszczelnienia lub wspomagania uszczelnień już istniejących.

Gdyby dotarł do nich olej syntetyczny ze swoją znakomitą możliwością usuwania wszelkich zanieczyszczeń, osady te zostałyby w krótkim czasie wypłukane i usunięte. Spowodowałoby to niemal natychmiastowe, całkowite lub znaczne zapchanie filtra oleju, co ograniczyłoby dość radykalnie jego przepływ i w efekcie – lawinowo narastające pogorszenie smarowania, owocujące zatarciami i wytapianiem panewek.

Na dodatek wiele miejsc w silniku utraciłoby dotychczasową szczelność, a to oznaczałoby zmniejszenie stopnia sprężania oraz różnego rodzaju wycieki oleju, przedostawanie się go do układu chłodzenia lub odwrotnie – przenikanie płynu chłodzącego do oleju i wraz z nim do miski olejowej. Powodów, aby nie wlewać oleju syntetycznego do silnika jest, jak widać, dostatecznie dużo. 

Igor Krajewski


Albumy odkurz! - czyli graty naszego dzieciństwa.

Dziś w ramach cyklu #niedziela_w_garażu serdecznie zapraszam Was do umieszczania swoich fotek z dzieciństwa z gratami. 
Redakcja przygotowała trzy nagrody niespodzianki dla najciekawszych zdjęć.  Fotografie umieszczamy pod postem na Facebooku jak i na blogu Graty w Garażu. 
Ogłoszenie wyników w poniedziałek 17 stycznia.






Kilka przykładowych fotek przedstawiających mnie jako kilkuletniego chłopca przez Syrenie 105L dziadka Pawła.

Igor Krajewski




Szykujemy grata na sezon - część I

Nawet jeśli nasze pojazdy są w pełni sprawne, to nie radzę wyruszać nimi na dalekie trasy bez wcześniejszego ich przygotowania. Pozwoli to  uniknąć przykrych niespodzianek i napraw na drodze. Szykujemy grata na sezon - zapraszam do  nowego cyklu artykułów. #grat_na_sezon

 


Wykonywane we własnym zakresie przeglądy można podzielić umownie na dwa rodzaje: rutynowe i szczegółowe. Przegląd rutynowy sprowadza się do sprawdzenia poziomu oleju w silniku po co najmniej kilkugodzinnym postoju, skontrolowaniu płynu hamulcowego i ewentualnym uzupełnieniu do wymaganego poziomu, skontrolowaniu ilości płynu w układzie chłodzenia, sprawdzeniu wszystkich świateł i wymianie przepalonych żarówek lub bezpieczników, oraz sprawdzenia stanu paska klinowego (wystarczą oględziny).

Rutynowy przegląd zajmuje najwyżej kilkanaście minut i dostarcza podstawowych informacji o stanie, w jakim w danej chwili znajduje się pojazd. Nie informuje natomiast o jego stanie technicznym - temu służy przegląd szczegółowy. Do jego skutecznego przeprowadzenia niezbędna jest spora wiedza poparta kilkuletnim doświadczeniem.

Przegląd szczegółowy należy rozpocząć od sprawdzenia, czy nie ma żadnych wycieków. Po stwierdzeniu, że takowe występują, konieczne jest odszukanie ich przyczyn i ewentualne usunięcie usterek. Ponieważ nie zawsze daje się usunąć nieszczelności silnika i jego układu smarowania oraz chłodzenia, świadomość ich istnienia pozwoli na odpowiednie przygotowanie się do podróży, np. zabranie odpowiedniego zapasu oleju, płynu chłodzącego itp.

 

Gdy jednak wycieki płynu chłodzącego wynikają z uszkodzeń jego elementów gumowych, należy je wymienić przed wyruszeniem w drogę. Również wycieki płynu hamulcowego, nawet najmniejsze, należy usunąć natychmiast po ich stwierdzeniu.

Kolejną czynnością jest osłuchanie silnika po rozgrzaniu go do właściwej temperatury. Najlepiej przeprowadzić to po jeździe próbnej, podczas której sprawdza się działanie i skuteczność hamulców, łatwość i płynność zmian biegów, działanie sprzęgła pod kątem możliwości wystąpienia poślizgów. Słuchowa ocena stanu, w jakim znajduje się silnik, jest możliwa jedynie przez osobę, znającą odgłosy, jakie mu towarzyszą.

Bez tej wiedzy można jedynie ocenić, czy silnik pracuje normalnie, jego wolne obroty są stabilne, bez „wypadania” zapłonów i zawory nie wydają z siebie niepokojących odgłosów, np. czy nie pracują zbyt głośno. Każdy niepokojący objaw należy skonsultować z osobą, która zna dany typ pojazdu i eksploatowała go przez wiele lat. Tylko to może dać pewną gwarancję dostatecznie wczesnego rozpoznania symptomów usterek i pojawienia się poważniejszych awarii.

Igor Krajewski

 


Kupuję nowe auto - czyli pierwsza 5 TOP HIT sprzedaży roku 1992

Jakie nowe auta kupowaliśmy najchętniej w 1992 roku? Wyniki sprzedaży pokazują jasno - rządziła polska produkcja!  Już teraz 5 najlepszych T...