Silniki samochodów klasycznych, gratów czy innych starych aut wymagają specjalnego traktowania. Warto poznać kilka faktów i zarazem obalić kilka mitów zanim zamówimy olej. #grat_na_sezon
Panuje pogląd, że silniki starszych aut mogą być smarowane każdym nowoczesnym olejem, byle miał on odpowiednią lepkość, gdyż nowoczesne oleje są dużo lepsze od wykorzystywanych 10-15 lat temu i dawniej. Problem w tym, że na rynku pojawiły się oleje, których pod żadnym pozorem nie powinno się wlewać do starych silników.
Rynek paliw płynnych i smarów ma dziś tak bogatą ofertę, iż można bez problemu dobrać do swojego auta odpowiednie paliwa i oleje. Niestety, mają one inne nazwy i oznaczenia niż te, jakie zalecały instrukcje użytkowania pojazdów sprzed 25lat i starszych.
Bez wątpienia najlepszymi olejami
silnikowymi są oleje syntetyczne. Spośród wielu ich zalet, jedna je niestety
dyskwalifikuje jako przydatne w eksploatacji samochodów
zabytkowych. Zaletą, która w przypadku starszych, zużytych silników okazała się
wadą, jest ich znakomita wręcz zdolność do usuwania z silnika wszelkich
zanieczyszczeń.
W silnikach o sporym przebiegu, a w większości przypadków z takimi mamy do czynienia w pojazdach zabytkowych, znajduje się sporo różnych osadów, pochodzących zarówno ze zużywających się części, takich jak panewki, łożyska i pierścienie, jak i z nie w pełni spalonego oleju silnikowego. Nie wszystkie zanieczyszczenia dotarły wraz z olejem do filtrów, gdzie zostały wychwycone i zatrzymane.
Część z nich osadziła się w różnych zakamarkach wnętrza silnika, reszta zapełniła luzy pomiędzy pierścieniami i rowkami w tłokach, co dodatkowo uszczelniło komorę spalania. Inne znalazły miejsce w prowadnicach zaworów, w pierścieniach uszczelniających wał korbowy i w wielu innych miejscach, gdzie pełnia pożyteczną funkcję dodatkowego uszczelnienia lub wspomagania uszczelnień już istniejących.
Gdyby dotarł do nich olej syntetyczny ze swoją znakomitą możliwością usuwania wszelkich zanieczyszczeń, osady te zostałyby w krótkim czasie wypłukane i usunięte. Spowodowałoby to niemal natychmiastowe, całkowite lub znaczne zapchanie filtra oleju, co ograniczyłoby dość radykalnie jego przepływ i w efekcie – lawinowo narastające pogorszenie smarowania, owocujące zatarciami i wytapianiem panewek.
Na dodatek wiele miejsc w silniku utraciłoby dotychczasową szczelność, a to oznaczałoby zmniejszenie stopnia sprężania oraz różnego rodzaju wycieki oleju, przedostawanie się go do układu chłodzenia lub odwrotnie – przenikanie płynu chłodzącego do oleju i wraz z nim do miski olejowej. Powodów, aby nie wlewać oleju syntetycznego do silnika jest, jak widać, dostatecznie dużo.
Igor Krajewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz