Daewoo Lanos – kiedyś marzenie wielu Polaków, teraz samochód za grosze. Czy można jeszcze na niego patrzeć przychylnym okiem? Tak, wróciłem do Lanosa po 10 latach!
Pewnie pomyślicie, że zwariowałem, ale w roku 2009 Daewoo Lanos był urzeczywistnieniem moich marzeń. Jako młody 24letni chłopak byłem już zmęczony wiecznie gotującą się Sieną. Lanos zaś był inny. W końcu stosunkowo młody, dość szybki i przystępny cenowo samochód w rękach małolata to był szpan. Zresztą mój tata miał też Lanosa – wersję Style.
Wróćmy jednak do początków, jest rok 1997 rok – czyli 24 lata temu, w kraju, w którym na drogach królowały Polonezy kwadratowe Daewoo Nexie, oparte o przestarzałą konstrukcję Opla Kadetta, pojawienie się Lanosa wzbudziło niemałą sensację. Zaokrąglone kształty, dość bogate wyposażenie opcjonalne, nie najgorsze silniki, a przede wszystkim przystępne ceny gwarantowały sukces. W polskich salonach koreańskiej marki zawrzało. Pracownicy nie nadążali z obsługą potencjalnych klientów. 3 letnia darmowa obsługa serwisowa i dobre skojarzenia – Lanosa produkowano bowiem w Fabryce FSO na Żeraniu. Ten samochód był w końcu nie tylko następcą wysłużonej Nexii, ale i Poloneza.
Ten sympatyczny z wyglądu sedan lub hatchback (kombi nie oferowano) opuszczał fabryki w Polsce przez 9 lat. Produkcję oficjalnie zakończono w 2008 roku. Przez ten czas samochód doczekał się jednej niewielkiej modernizacji i zmiany marki z Daewoo na FSO. To właśnie egzemplarze z emblematem Fabryki Samochodów Osobowych uważane są za najbardziej dopracowane i najlepiej wyposażone. Ja postanowiłem opowiedzieć Wam wrażenia z trzyletniej eksploatacji Lanosa 1.5 16v z 2000 roku w wersji SE, którego eksploatowałem w latach 2009- 2011.
Co ciekawe, Lanosy w podstawowych wersjach wyposażane były tylko w kierownicę, pedały i fotele – nawet kołpaki stanowiły wyposażenie opcjonalne. W wersji SE w ofercie silnikiem 1.5 o 16-zaworowej głowicy i mocy 100 trochę ospałych koni mechanicznych, do standardu najczęściej należało wspomaganie kierownicy, centralny zamek oraz zderzaki w kolorze nadwozia i halogeny przeciwmgielne przód. A nie, jeszcze był immobilizer. Prezentowany egzemplarz został doposażony jeszcze w elektryczne sterowanie szyb przednich i ABS. Kolor to 29U.
Wsiadając do wnętrza Lanosa nie da się nie zauważyć, że czas nie jest zbyt dla niego łaskawy ( z zewnątrz zresztą auto też się już mocno zestarzało). Na cienkiej kierownicy widać wyraźne ślady zużycia (egzemplarze powyżej 300 tys. km mają ją wyślizganą prawie do metalu), krótkie i kiepsko regulowane siedzisko fotela słabo podtrzymuje cztery litery, ale jego oparcie jest miękkie. Tablicę rozdzielczą wykonano z materiału plastiko-trzeszczącego.
W czasie jazdy we znaki daje się słabo wybierająca biegi skrzynia, ( włączenie dwójki jak w Żuku – mocno i zdecydowanie ) spory hałas dobiegający zarówno spod kół jak i z silnika (kiepskie wyciszenie) oraz miękkie, zawieszenie – samochód się w nich wręcz kładzie – jeśli masz zużyte to współczuję, ale gdy sprawne to jest radość z jazdy.
Wersja silnikowa o motorze 1.5 1.6V również trochę rozczarowuje. 100 KM pod maską wystarcza do płynnej jazdy i tyle. Gdy to tego jest dołoży gaz, wówczas tych koni mechanicznych robi się zdecydowanie za mało. Lanos z tą jednostką silnikową nie jest też ekonomiczny, czytaj – bardzo dużo pali, średnio w mieście ponad 10 litrów i w trasie nieco ponad 8,5. Dlatego większość egzemplarzy przerobiono na gaz (opisywany Lanos jeździł na Gazie – instalacja Bedini). Myślę, że LPG w tym samochodzie nie powinno dziwić, A spalanie przy średniej jeździe mieściło się w przedziale max 10 litrów na 100 kilometrów. Dla osób, które uważają gaz tylko w kuchence – polecam silnik 1.4 75 KM, najbardziej ekonomiczny z wszystkich dostępnych w ofercie. Jeśli chodzi o osiągi to można go porównać z 1.5 16V + LPG. Mówiąc krótko, wystarczy, ale szału nie ma.
Kolejną wadą jest rdza egzemplarzy z pierwszych lat produkcji. W opisywanym Lanosie ruda się nie zadomowiła.(Był dobrze pomalowany przez poprzedniego właściciela). Trafiały się tzw. zdrapki. Pewna partia Lanosów miała z tym problem, często były też dużo taniej sprzedawane w salonach, ale ten do niej się nie zalicza. Jak widać przynajmniej teoretycznie.
Gdy jednak zapadnie decyzja, że właśnie takim samochodem chcesz przez najbliższy czas jeździć, warto rozejrzeć się za dobrze wyposażonym Lanosem – różnic w cenach między full, a “bieda” wersjami raczej nie ma. Wybór silnika – oferowano 1.4 8V 75 KM, 1.5 8V 86 KM, 1.5 15 V 100 KM i 1.6 16V 106 KM – to kwestia indywidualna i raczej patrzyłbym na stan oferowanej jednostki. Żaden z nich nie jest bowiem wystarczająco dynamiczny, a wszystkie – poza bazową 1.4 – są dość paliwożerne.
Jakie usterki pojawiają się w Lanosie najczęściej? Niestety liczne problem sprawiają zarówno jednostki napędowe jak i zawieszenie. Na początek zaczniemy od silników, gdzie zastosowano nietrwałe pierścienie tłokowe. Ponadto często dochodzi tu do wycieków lub nadmiernego zużycia oleju. Wadliwa może być także pompa paliwa, a objawem jej przyspieszonego zużycia jest nierówna praca silnika. Auto trapi też usterka cewki zapłonowej, która ulega przepaleniu. Przyczyną zwęglenia się tego elementu jest zwarcie powodowane przez czteropinową kostkę. Sprzęgło też nie należy do trwałych elementów, co skutkuje jego krótką żywotnością. Polecam przy wymianie sprzęgła kupić nową „łapę” Zawieszenie to kolejny średni punkt tej konstrukcji. Oryginalne wytrzymuje około 100 tysięcy kilometrów. Kłopoty sprawiają przede wszystkim sworznie wahaczy, łącznik stabilizatora oraz pękające sprężyny tylnego zawieszenia. ( dwa razy w ciągu 3 lat mi pękły) Nietrwałe są również łożyska kół tylnych. Kupując Lanosa warto sprawdzić także końcówki drążków kierowniczych, które zostały wykonane z niskiej jakości materiałów.
Zacinający się zamek klapy bagażnika, oraz pękająca linka odpowiedzialna za sterowanie kierunkiem nawiewu to także drobnostki dobrze znane użytkownikom tego auta. Daewoo Lanos mimo długiej listy usterek okazuje się być niezwykle tani w eksploatacji. Naprawy większości elementów nie powinny przekroczyć kwoty 700 złotych. Najtańsze egzemplarze tego auta kupimy już za około 1600 złotych. Warto jednak dołożyć i kupić coś niezamęczonego.
Dlaczego Lanos? Bo wbrew pozorom auta te znikają z dróg. Mimo, iż nie są idealne to mają w sobie coś polskiego i naszego. Dawny Lanos z tego co wiem jeździ po ziemiach Mazowsza nadal. Gdy go kupiłem w roku 2009 miał 160 tysięcy kilometrów przebiegu. Potem okazało się że jednak 260. Mimo, że auto malowane i z dużym przebiegiem to wartko przejechało 90 tysięcy kilometrów. Tylko raz odmówił posłuszeństwa – skończył się rozrusznik.
Obecny Lanos to już rocznik 2003. Kolor 77F – wg znawców tematu –występował tylko w latach 2002-2004. Silnik 1.4 o mega mocy 75 KM. Już po samym wyglądzie widać, że poprzedni właściciel obchodził się z nim łaskawie. Przebieg 153 tysiące kilometrów jest raczej prawdziwy co widać po stanie zawieszenia jak i poszczególnych elementów wyposażenia. Nie można mieć wszystkiego. Jak się trafiło na fajny zdrowy egzemplarz bez rdzy, to wyposażenie jest z wersji S – czytaj raczej ABW – absolutnie brak wszystkiego – a nie czekaj jest zamek centralny – póki co działa tylko na przednie drzwi. Auto wymaga dopieszczenia, jak każdy grat. O przygodach Lanosa na pewno przeczytacie na naszym portalu jeszcze nie raz. W drogę !
Igor Krajewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz