Daewoo Nubira – Kobiecym okiem

Pod koniec lat 90. Polacy potrzebowali przestronnego auta za rozsądne pieniądze. Fiaty 126p i Polonezy były już przestarzałe, a modele z zachodniej Europy za drogie. Wtedy na naszym rynku pojawili się  Koreańczycy. Do dziś wielu kierowców wspomina je z sentymentem. Jednym z kilku modeli aut tego koncernu była Nubira – dziś opowie o niej Paulina Sobieska -  autorka blogu „Project blood nubira II” i jednocześnie właścicielka białej Nubiry, która sama naprawia swoje Auto!

 

 


 

 

Graty w Garażu: Jak to się stało, że Kobieta jeździ Nubirą?

Paulina Sobieska:  Zaczęło się od tego że potrzebowałam auta na start, szukałam do 2500  złotych, najlepiej z gazem w promieniu 50km żeby nie jeździć pół Polski po auto. Gdy zobaczyłam Nubirę stwierdziłam że to auto będzie moje, zadzwoniłam, zarezerwowałam i następnego dnia po nią jechałam.

GwG: Tak po prostu? 

P. S.:  Tak, kupiłam, zaczęłam robić bieżące naprawy, później dopiero dowiedziałam się więcej o tym aucie. Poznałam historię Nubiry i okazało się że ma pół miliona kilometrów (był cofany licznik) i przez kilka lat jeździła jako taksówka w Warszawie, także niektórzy z Warszawy może jeszcze poznają to auto. Sporo części już sama wymieniłam.

 

GwG:  Zaraz, zaraz jak to sama?

P. S.:  Tak, remontuje auto sama.  Jedyne co, to oddałam do mechanika na naprawę kielicha amortyzatora, bo z blacharki jeszcze niewiele potrafię. Nie podejmę się też remontu silnika, bo choć remont sam w sobie jest banalnie prosty, tak problem pojawia się przy rozebraniu silnika. Nie mam żadnego podnośnika do tego, więc nie miałabym jak rozebrać i jak złożyć. Poza silnikiem i blacharką resztą części zajmuję się sama. Wymieniałam już sporo i większych i mniejszych rzeczy np.:  tłumiki i katalizator, płyny, filtry, amortyzator, cewkę zapłonowa wraz z kablami, zbiornik paliwa i masa innych części. Ogolnie moja książeczka serwisowa już się kończy i będę musiała zapisywać w drugiej.

GwG: Jestem pod wrażeniem. Powiedz, co Cię urzekło w tym Aucie?

P. S.:  Doceniam to auto za prosta konstrukcje, wystarczy trochę narzędzi, chęci i można wymienić pół auta samemu , a wiesz co jest dobre w tym aucie? To, że co by nie padło, co by się nie stało, dowiezie mnie zawsze do domu, ani razu mnie to auto nie zawiodło. Wsiada się za kierownicę i czuć nie tylko wygodę ale również ducha tego auta, jakby naprawdę żyło.

 


 

GwG. Czemu akurat podobają Ci się auta z lat 90-tych?

P. S.:  Myślę, że są wyjątkowe, niepowtarzalne, mają swój charakter. Gdyby umiały mówić opowiedziały by nam masę niesamowitych historii, teraz tych aut jest naprawdę mało, kiedyś przejeżdżał maluch czy duży fiat i każdy z daleka rozpoznał to auto. Każdy z daleka widział poloneza, syrenkę czy trabanta, a teraz niekiedy jeżeli ktoś się nie interesuje za bardzo modelami czy markami aut nie rozpozna bez znaczka Audi czy Mercedesa. Obecne auta może i mają dużo koni, mają tego kopa, ale są powtarzalne i nie tak wyjątkowe. 

GwG:  O czym piszesz na swoim blogu?

P. S.: Na blogu piszę o wymianie części, chcę przerobić Nubirę na wersję sportową. Długa droga przede mną, ale zamierzam na silniku 1.6 wyciągnąć z niej 200 koni i wiem że się da, choć roboty będzie sporo.

GwG: Życzę powodzenia w doskonaleniu projektu i dziękuję serdecznie za rozmowę, a naszych czytelników zapraszam na blog Pauliny - Project blood nubira II, gdzie możecie dowiedzieć się więcej o Jej pasji jaką jest Daewoo Nubira. Blog dostępny jest na platformie Facebook

 


Zdjęcia pochodzą z blogu Pauliny - Project blood nubira II  i są jej własnością.

 

Igor Krajewski 

Portal o popularnych autach z lat 90-tych. Z dnia na dzień tych aut jest coraz mniej.

Zapraszam do komentowania.

Facebook :  www.facebook.com/gratywg

                Instagram: www.instagram.com/graty_w_garazu

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kupuję nowe auto - czyli pierwsza 5 TOP HIT sprzedaży roku 1992

Jakie nowe auta kupowaliśmy najchętniej w 1992 roku? Wyniki sprzedaży pokazują jasno - rządziła polska produkcja!  Już teraz 5 najlepszych T...