W roku 1985 w FSO oraz w PIMot na zlecenie fabryki, rozpoczęto prace konstrukcyjne nad nowym polskim samochodem dostawczym na bazie Poloneza. Prace zakończyły się w 1987 roku wybraniem wersji stworzonej przez fabrykę z Żerania. Czy znamy pierwsze prototypy?
Czy mamy pickupa na miarę naszych możliwości ?
Jest rok 1985, już 10 lat produkowany jest Pickup Fiata 125p a od 7 lat w produkcji FSO Polonez. Grupa inżynierów proponuje wprowadzić na rynek polski nowe auto dostawcze. Tak właśnie zaczyna się historia FSO Trucka. Na bazie wprowadzonego do produkcji Poloneza postanowiono stworzyć wersję dostawczą. Dostawcza odmiana miała zastąpić produkowanego od 1975 roku Polskiego Fiata 125p w wersji pickup. Pierwszy prototyp był na dobrą sprawę przeciętym na pół Polonezem z dospawanym tyłem z 125p Pickup i nie był specjalnie udany. Prototyp ten nie grzeszył ładownością oraz wyglądem – był masakrycznie zdrutowany ( spójrz foto wyżej ) Nie zrażając się porażką stworzono niedługo potem drugi prototyp – trzyosiowy. Pojazd wyglądał już dużo lepiej, miał lepszą ładowność, ale - kiepsko się prowadził i miał napędzaną tylko jedną oś, środkową.
Do trzech razy sztuka !
Trzecia, udana próba, zbudowana na bazie wersji 3D/Coupe, została zaprezentowana w 1986 roku i nosiła roboczą nazwę DECAN (skrót od Delivery Car Nysa). Wraz z Decanem, którego potem przechrzczono na Truck. Ostatecznie, do produkcji trafił Truck; w międzyczasie Zakłady Samochodów Dostawczych w Nysie dokonał fuzji z FSO – tam też ulokowano produkcję nowego auta dostawczego. Co do nazwy Truck – w materiałach promocyjnych określano pickupa jako FSO Truck zamiennie z Polonez Truck.
I co dalej ?
Polonez Truck początkowo był oferowany z jedną wersją kabiny, ale w 1992 roku przygotowano dłuższą płytę podłogową. Rozstaw osi zwiększono o 31 cm, co wykorzystano dwojako: na stworzenie większej przestrzeni ładunkowej (2,5 m długości) lub rozszerzonej przestrzeni pasażerskiej. Tak powstała wersja wydłużona (LB) oraz tzw. Double Cab, z dodatkowymi miejscami siedzącymi. Wówczas Polonez nie miał dodatkowej pary drzwi, więc dostęp do tylnej ławki był utrudniony, a komfort podróży – umowny.
Sytuacja zmieniła się dopiero w 1997 roku, gdy wprowadzono do produkcji Trucka Roy, który miał kabinę rodem z pięciodrzwiowego Poloneza Plusa, uciętą za linią drugiego rzędu siedzeń. Pozwalało to na uzyskanie większej przestronności, ale wpływało na przestrzeń ładunkową – ładowność została obniżona do 600 kg, a długość do 1,8 m.
Mimo swoich słabości, do których można zaliczyć nie tylko podatność na korozję, ale również słaby i paliwożerny silnik (opcją od lat 90-tych był diesel 1.9 koncernu PSA), Polonez Truck okazał się najlepszym polskim pickupem. Nic dziwnego, że pozostał w produkcji do 2003 roku – na polskim rynku nie miał konkurencji. Oczywiście przez te lata był modernizowany wraz z wersją osobową, ale jego charakter pozostał niezmienny – był prosty, nie najlepiej wykonany, ale tani i sprawdzony.
Dzięki konstrukcji, na bazie Trucka można było wytwarzać pojazdy specjalistyczne. Na tylnej ramie umieszczano zabudowy strażackie, kempingowe czy izotermiczne. Zewnętrze firmy budowały również zabudowy z laminatu przekształcające pickupa w furgon z wygodnym dostępem do przestrzeni ładunkowej.
Masz jeszcze taki model Poloneza ? Pokaż go w komentarzu pod tym artykułem.
foto. www.bezpiecznapodroz.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz