Maluchem po Europie cz. II - Przygotowanie - Rzym 2022

Paweł za kilka dni rusza w kolejną podróż swoim Fiatem 126p. Tym razem będzie to Rzym. Jak wyglądają przygotowania? O tym dziś. 


 



W długi weekend podczas wizyty u szwagra udało mi się ogarnąć kila rzeczy. Zamontowałem osłonę koła zamachowego. Zgodnie z planem odciąłem tylną ściankę, tą od miski olejowej. Pasuje jak z fabryki. Albo nawet lepiej. Może zdejmę ją jeszcze (jak zdążę) i jakimś Hammeritem miejsca po cięciu pociągnę. Montaż aluminiowej pokryty zaworów póki co odpuściłem.
Chcąc wzbogacić mieszankę po otworzeniu gaźnika stwierdziłem, że ta była już bardzo bogata. Pływak zamykał zaworek iglicowy w odległości ok 4 mm od pokrywy. Zwiększyłem odstęp do ok. 6 mm, zostawiłem trochę bogatszą niż fabryczne 7. Potem regulacja wolnych obrotów i gaźnik odfajkowany.
Sprawdziłem odstęp przerywacza w aparacie zapłonowym i trochę go zmniejszyłem. Było ok. 0,6 mm, zmniejszyłem na 0,5 mm. Potem jeszcze ustawienie kąta wyprzedzenia i aparat zapłonowy też gotów.
Sprawdzając przerwę w świecach zauważyłem, że izolatory są trochę nadkruszone/nadpalone. Minimalnie i w sumie to akurat na świecach to się nie znam, ale profilaktycznie założyłem nowe Iskry.
Podczas którejś jazdy testowej spadła mi kabel ze świecy i wróciłem na jednym cylindrze. Kable założyłem i wszystko działa, ale wydmuchało mi tą gumową osłonkę świecy uszczelniającą obudowę silnika. Niestety jej nie znalazłem i doraźnie dociąłem nową z dętki rowerowej – profilaktycznie zawsze jedną wożę. Oczywiście przed wyjazdem założę właściwą, dedykowaną, ale nauka, żeby wozić taką zapasową osłonkę jest.
Wczoraj wracałem do Warszawy a warunki idealne na test. Trasa – 240 km. Temperatura powietrza 35 stopni. Jechałem stałą prędkością 80-85 km/h. Temperatura oleju dosyć wysoka, ale jeszcze w normie – ok. 125-127 stopni Celsjusza (czerwone pole zaczyna się kilka stopni powyżej 130). Ale co cieszyło najbardziej, temperatura oleju była stabilna. Zrobiłem eksperyment uchylając klapę silnika na dystansie (były takie patenty), ale wpływ na temperaturę silnika, zgodnie z podejrzeniami, pomijalny. Spalanie na trasie – 4,65 litra. Tak więc uznaję samochód za gotowy do drogi.
Pozostało porządne pucowanko i porządki, optymalne ułożenie części oraz narządzi i… w drogę.
Tak jak w zeszłym roku tak i w tym chcę połączyć frajdę z wyjazdu z czynnością charytatywną. Tak więc deklaruję, że za każdy kilometr, który przejadę o własnych siłach (laweta się nie liczy, mam nadzieję, że nie będzie potrzebna 😊) wpłacę po 50 groszy na cel charytatywny. Tak jak i w zeszłym roku będzie to Zespół Szkół im. Brata Alojzego Kosiby w Wieliczce pod Krakowem. Jest to placówka zajmująca się nauką niepełnosprawnych dzieci, ale jej główna działalność skupia się na przystosowaniu ich do przyszłego radzenia sobie w życiu codziennym, do dorosłego, możliwie samodzielnego życia. Więcej możecie poczytać tutaj: https://zskosiby.wieliczka.pl/ . Każdy kto chce może dołączyć się do mnie robiąc przelew na konto Rady Rodziców Zespołu Szkół im. Brata Alojzego w Wieliczce numer kont 47 8619 0006 0011 0200 8989 0001, w tytule przelewu wpiszcie ,,Podróżujemy dla Kosiby". Każda złotówka się liczy.
Ja ze swojej strony, tak jak w zeszłym roku, po zakończonym wyjeździe i zrealizowanym przelewie za przejechane kilometry opublikuję potwierdzenie przelewu, tak, żeby nie było wątpliwości.
 
Pozdrawiam
Paweł


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kupuję nowe auto - czyli pierwsza 5 TOP HIT sprzedaży roku 1992

Jakie nowe auta kupowaliśmy najchętniej w 1992 roku? Wyniki sprzedaży pokazują jasno - rządziła polska produkcja!  Już teraz 5 najlepszych T...