Dziś gościem portalu Graty w Garażu jest znany środowisku motoryzacji klasycznej - Leszek Betliński - fotograf. Jak mówi o sobie - uwielbia zloty motoryzacyjne, gdzie ma możliwość ustrzelenia pięknych aut oraz atmosfery tam panującej.
GwG: Hej Leszku. Witamy Cię w cyklu #niedziela_w_garażu. Nie milkną echa 70-tej rocznicy rozpoczęcia produkcji w FSO. Jak wrażenia?
Leszek Betliński: Witam. Wrażenie jest bardzo miłe i budujące, nie spodziewałem się takiej frekwencji, ale członkowie WWL Polonez TEAM, Wesołe MALUCHY, Girls Classic Moto i pasjonaci indywidualni dopisali. Jako zagorzały zwolennik klasycznej motoryzacji nie mogłem odmówić sobie wizyty, jako fotograf, jednocześnie łącze hobby i pasję do fotografowania klasycznych samochodów. Zaprzyjaźniłem się z klubem Wesołe Maluchy oraz WWL Polonez TEAM - ja z nimi, oni ze mną.
GwG:
Miło było Cię widzieć na tej imprezie z aparatem. Jakie auto najbardziej
zwróciło Twoją uwagę?
L. B.: Wszystkie samochody klasyczne zasługują na uwagę i mają
niepowtarzalny charakter. Prowadzenie Malucha lub Poloneza dosłownie przenosi
mnie w czasie do mojej młodości, do liceum, na studia. Osobiście mam
sentyment do Polonezów, do Caro Plusa, który mi jako model Poloneza,
najbardziej się podoba. Na zlocie ustrzeliłem jednego Poloneza, który przykuł
moją uwagę, pięknym stanem, pięknym kolorem, tapicerka i stan - zobacz Igor to
zdjęcie:
GwG:
Jak to się stało, że bliżej zaprzyjaźniłeś się z aparatem ?
L. B.:
Swoją przygodę z aparatem rozpocząłem od aparatu marki Zenit, od razu zacząłem
fotografować rajdy i wyścigi Rally Cross, tego nie potrafię wyjaśnić, ale moje
drugie ja, podpowiadało, foto, rajdy, foto auto. Po Zenicie, Praktica z DDR,
którą mam do dziś. Potem kupiłem pełnoprawną cyfrową lustrzankę, to był
technologiczny skok, zdjęcie od razu w komputerze i nieograniczona możliwość
obróbki cyfrowej, możliwość powtórki ujęcia. To jest piękne i się nazywa
postępem z którego korzystam, podstawy fotografii pozostały te same, ISO,
czas naświetlania, przesłona. Na portalach aukcyjnych można kupić lustrzankę za
500 – 600 zł, która w zupełności wystarczy do rozpoczęcia foto przygody. Obróbki
zdjęć nauczyłem się z Youtuba. Program do obróbki dostałem od kolegi i tak do
dziś. Na mojej stronie FB, można obejrzeć moją galerię rodzinną i
motoryzacyjną. Nie mogę pominąć mojej partnerki Iwony Niedzielskiej, która się
dołączyła na foto teamu. Na FB, zwykle
są nasze relacje, zebrane razem.
GwG:
Właśnie - Iwona, Twoja partnerka również
robi świetne zdjęcia. Wspieracie się?
L. B.: Oczywiście, Iwona, uwielbia klasyczną motoryzację i
atmosferę która panuje na zlotach. Iwonę zachęciłem efektami mojej
pracy, spostrzegła że, upór konsekwencja, prowadzi do efektów. Na Biwaku z
Gratami w Rydzewie, poprosiła abym jej dał jeden z aparatów i tak się zaczęło,
jej zdjęcia są bardzo dobre i inne.
GwG:
Fakt, masz naprawdę niezłe oko fotografa. Widać to po efektach Twojej pracy.
L. B.: Bardzo dziękuję za pochwałę, nie mam wrodzonego
talentu takie jest moje zdanie, jedynie mam upór w trenowaniu oka i
spostrzegawczości.
Bez praktyki, regularnych wizyt na zlotach nie ma efektów, każdy zlot traktuje
jako okazję do ćwiczenia oraz do testowania nowych kompozycji zdjęć. Gust jest
kwestią dyskusyjną, zapewne domyślasz się, że istnieje teoria że aby zostać
ekspertem w danej dziedzinie, trzeba poświęcić 10 000 godzin nauki, ja
jestem w połowie tej drogi.
GwG:
Wiem od naszych wspólnych przyjaciół, że bardzo dobrze wspominasz Polonezy i
Fiaty 126p, ale też i nasz Biwak z Gratami – zlot w Rydzwie.
L. B.: Maluchy, Polonezy, oczywiście, wspominam bardzo dobrze. Natomiast
zlot w Rydzewie mogę uznać za najlepszy w mojej karierze foto, to zasługa
mieszkańców Rydzewa, zlotowiczów, organizatora. Muszę wyróżnić mieszkańców
Rydzewa, to pozytywni ludzie, kochający, uczuciowi, od razu widziałem to po
fotografiach. Prośba o pocałowanie małżonki, skutkowała pięknym ujęciem. Nigdy
na żadnym zlocie takiej pozytywnej energii, nie miałem okazji doświadczyć,
wystarczy spojrzeć na relację, połowa to typowe zdjęcia rodzinne w tle z
klasyczną motoryzacją i to jest kwintesencja fotografii motoryzacyjnej. Ludzie,
uczucia i klasyczne auta.
GwG:
Skąd dowiedziałeś się o Biwaku z Gratami?
L. B.: Wizyta na Biwaku z Gratami, wyskoczyła mi na FB, jako
wydarzenie, nie planowałem wizyty, ale akurat ten weekend spędzałem koło
Ojrzenia na działce i nie mogłem sobie odmówić wizyty, obawiałem się że
organizator nie wpuści mnie na teren zlotu, ponieważ na zlocie miały się zjawić
tylko polskie auta, a ja mam Lancię Kappa, jednakże organizator się zlitował.
GwG:
Posiadasz w swojej kolekcji jakiegoś grata, czy bardziej lubisz je fotografować?
L. B.: Ech… posiadam, Lancię Kappa 2.0 turbo 20V, z 99 roku,
sprowadzona z Włoch, na moje czterdzieste urodziny. To taki prezent na ”
kryzys wieku średniego”, jak to mówi mój mentor, Jacek Walkiewicz, że w
życiu warto jest mieć:
-coś, drogiego,
-coś wyjątkowego,
-coś swojego. Lancia jest o tyle wyjątkowa że osiągami nie odbiega od współczesnych aut, komfort podróżowania jest bardzo dobry, kiedy ją prowadzę czuję się jakbym miał milion baksów w kieszeni, pytania o spalanie są niestosowne. Polecam prelekcję Pana Jacka na youtube, o posiadaniu kampera i doświadczaniu życia.
GwG:
Serdecznie dziękuję za rozmowę. Na koniec chciałbym Cię zapytać czy planujesz
wizytę w Rydzewie na II Biwaku z Gratami, który odbędzie się w 2022 roku,
uchwycisz w kadrach aparatu?
L. B.: Też mi pytanie, oczywiście, z Iwoną na 100 %, będziemy. Takiej
okazji nie przegapimy. Na nowy sezon planuje zakup nowego sprzętu, dla siebie i
Iwony, mam nadzieję że impreza będzie nagłośniona i grupy WWL Polonez oraz Wesołe
Maluchy również dopiszą jak i inni pasjonaci. Tak więc do zobaczenia …
Rozmawiał: Igor Krajewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz