Ochrona lakieru i konserwacja grata – czyli jak się nie dać rdzy

Stan lakieru w starych autach ma ogromny wpływ na wygląd auta i na jego przetrwanie. Piękny lakier przyciąga spojrzenia; porysowany, matowy, uszkodzony - potrafi obniżyć wartość samochodu. Rdza  tym bardziej nie jest mile widziana.  Jak zatem chronić lakier przed zużyciem?

 



Jeszcze w połowie lat 90-tych XX wieku, każdy kierowca po zakupie nowego samochodu jechał do stacji konserwacji i zostawiał tam swoje nowe cacko. Po kilku dniach odbierał auto, które było (lepiej lub gorzej) zabezpieczone przed korozją, a z którego zazwyczaj na słońcu wyciekało czarne mazidło. Lakier szczególnie w starszym aucie ma mnóstwo wrogów. Niszczą go uderzenia kamieni, gałęzie drzew, ptaki  zostawiają na nim swoje odchody, owady, które rozbijają się o lakier w trakcie jazdy, bardzo silne promieniowanie słoneczne latem, mróz, kwaśne deszcze i wiele innych. Na lakierze, w dolnej części auta, osadza się błoto, metaliczny osad z klocków hamulcowych (powstający podczas hamowania) i smoła, z asfaltu niskiej jakości. Lakier może uszkodzić sam kierowca, kiedy jest nieostrożny. Jak zatem potrafi wytrzymać wiele lat, mając tylu wrogów? Musi, choć czasami się poddaje. I wtedy pojawia się rdza.

Rdza kojarzy się przede wszystkim z obniżeniem walorów estetycznych każdego skorodowanego pojazdu i wysokimi kosztami naprawy. W przypadku powierzchownej korozji pierwszym ratunkiem będzie oczywiście wizyta u lakiernika. Niestety nawet najlepsi fachowcy nie są w stanie dokonać niezauważalnych dla oka poprawek, przez co każda naprawa będzie bezpośrednio wpływać na estetykę pojazdu. Lakierowanie to również kosztowna sprawa. Za pokrycie jednego elementu zapłacimy średnio od 400 do 600 zł, tak więc w przypadku korozji na drzwiach i błotnikach jednorazowo możemy zapłacić nawet 2 tys. zł.

 


Zabezpieczenie antykorozyjne nie musi koniecznie oznaczać wizyty w warsztacie samochodowym. Na rynku dostępne są różnorodne preparaty do samodzielnej aplikacji, które skutecznie uchronią nieskażony rdzą samochód przed korozją. Nie powinniśmy jednak ufać tzw. środkom uniwersalnym. Skuteczną ochronę pojazdu zagwarantuje stosowanie oddzielnych środków do zabezpieczenia wewnętrznego i oddzielnych do ochrony zewnętrznej samochodu. Ochrona wewnętrzna dotyczy wszystkich elementów zagrożonych korozją za sprawą przedostawania się wilgoci i powietrza do środka pojazdu. Chodzi o wszystkie zakamarki elementów podwozia, szczelin ale też ruchomych części w rodzaju zamków. Preparaty ochronne aplikuje się za pomocą aerozolu przez otwory odpływowe i otwory technologiczne dzięki czemu nie ma konieczności rozbierania poszczególnych części auta. Do zabezpieczenia zewnętrznego stosuje się preparaty mające na celu ochronę przed bezpośrednim działaniem czynników atmosferycznych.

 

I tak np.: dobry jakościowo wosk powinien chronić lakier przez 2 - 3 miesiące. Nałożenie go na karoserię auta, poprzedzone odpowiednim przygotowaniem lakieru, wymaga poświęcenia ok. 2 - 3 godzin. Kolejny to wosk hybrydowy - połączony z ceramiką. Taki wosk ma przedłużony okres działania. Przy odpowiednich warunkach (właściwym położeniu na odpowiednio przygotowaną powierzchnię, odpowiedniej pielęgnacji) zapewnia ochronę do 12 miesięcy. Może chronić przed delikatnymi zarysowaniami.  Powłoka ceramiczna – kolejna opcja ochrony lakieru - w przypadku powłok kładzionych w studiach detailingowych, trwałość może dochodzić do 5 lat. W przypadku kładzionych samodzielnie - do 2 lat. Powłoka ceramiczna zapewnia piękny połysk, a dodatkowo chroni przed wpływem pogody, odchodami ptaków, owadami i niewielkimi uszkodzeniami mechanicznymi. Może nie ochronić lakieru przed gradem oraz uderzeniami większych kamieni. Wymaga odnawiania co rok. W przypadku powłoki, kładzionej w studio detailingowym, cena usługi jest bardzo wysoka. 

 

Igor Krajewski

 


 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VW GOLF Mk3 – nowa era bezpieczeństwa i nowe technologie – 33 lata od premiery

Volkswagen Golf trzeciej generacji, to auto które zapoczątkowało nowe trendy bezpieczeństwa w Europie początku lat 90-tych. Jak do tego dosz...